sobota, 30 maja 2015

Rozdział 67

Wyciągnęłam rękę i nacisnęłam na mały przycisk. W jednej chwili cały pokój pokryła ciemność. Zamknęłam oczy i odpłynęłam słysząc ciche chrapanie mojego chłopaka.

                                                                     *Około godzinę później*

Obudziłam się. Było mi strasznie gorąco. Byłam opleciona rękami Harry'ego a do tego szczelnie przykryta kołdrą. Zdjęłam rękę loczka ze swojej talii, odkryłam kołdrę i jak najciszej wyszłam z łóżka. Podążyłam do drzwi, spojrzałam na chłopaka i cicho wyszłam z pokoju. Podążyłam do kuchni zapaliłam światło i zabrałam szklankę. Nalałam sobie wody i oparłam się o blat. Zastanawia mnie to, jak to teraz będzie. Chłopacy nie będą nic wiedzieć, będziemy musieli się ukrywać ? Przecież to bez sensu. Z paparazzi nie będzie problemy ani z nikim innym. Oni już wiedzą że jesteśmy razem. Najbardziej obawiam się fanów. Już widziałam, że niektórzy nie byli zadowoleni tym że jestem z Harry'm. Gdy tak rozmyślałam, usłyszałam jakieś kroki. Automatycznie postawiłam szklankę na blacie i czekałam na sprawcę kroków. Gdy zobaczyłam zbliżającą się sylwetkę, momentalnie zastygłam. Gdy zobaczyłam Harry'ego cały strach wyparował.
- Sandra ? Co ty tu robisz ? - zapytał przecierając oczy.
- Chciałam się napić. - wytłumaczyłam.
- Dlaczego nie śpisz ? - zapytał podchodząc do mnie.
- Spałam, ale się obudziłam. Było mi gorąco. - powiedziałam. Harry położył swoje dłonie na moich biodrach. Uśmiechnęłam się do niego lekko i zdjęłam jego ręce. Podążyłam w stronę balkonu.
- Gdzie idziesz ? - zapytał Harry tuż za mną.

- Idę na balkon. - powiedziałam i wyszłam na zewnątrz. Gdy zawiał wiatr, momentalnie zadrżałam.
- Oj ty głuptasie, jest zimno a się nie ubrałaś. Na dodatek jesteś w samych szortach i koszulce. No chodź tu. - powiedział chichocząc i rozkładając ręce. Podbiegłam do niego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. O tak, to jest moje miejsce.
- I jak teraz ? - zapytał uśmiechając się.
- Idealnie. - powiedziałam wtulając się w niego jeszcze bardziej. Chłopak zaśmiał się lekko otulając mnie jeszcze bardziej. Po chwili, gdy tak staliśmy zauważyłam że Harry'emu też robi się zimno. Nie dziwię mu się, noce nie są już takie ciepłe. Zima już się zbliża, niedługo powinien spaść pierwszy śnieg.
- Harry chodźmy już do środka, widzę że ci zimno. - powiedziałam patrząc na chłopaka. Ten jedynie pocałował mnie lekko w usta. Westchnęłam i wyplątałam się z objęć chłopaka. Ten spojrzał na mnie zaskoczony ale zignorowałam to i złapałam go za rękę. Wyprowadziłam go w balkonu i zamknęłam go. Znów złapałam jego dłoń i pokierowałam się do mojego pokoju. Gdy w nim się znaleźliśmy miałam zamiar iść do łóżka i się położyć ale Hazz chyba miał inne plany. Niespodziewanie wykręcił mnie w jego stronę i przyciągnął. Zaczął mnie całować, ale nie tak zwykle tylko bardziej namiętnie. Oddałam pocałunek a Harry złapał mnie za biodra i podniósł.

Nie przerywając pocałunku, oplotłam go nogami w pasie. Harry kierował się na łóżko. Gdy w końcu się to stało, położył mnie na nim i zaczął schodzić pocałunkami niżej. Gdy jego ręce zaczęło wkradać się pod moja koszulkę i ją ściągać, oprzytomniałam.
- H-Harry, nie. - powiedziałam drżącym głosem. To nic nie podziałało.
- Harry, proszę dość. - powiedziałam stanowczo. Zaczęłam odpychać jego ręce, ale to nic nie podziałało. Całował mój odkryty brzuch. Zaczęłam się niepokoić.
- Harry, puść mnie. - wyrywałam się. Jeszcze chwila i przysięgam, będę krzyczeć.
- Harry! - krzyknęłam a chłopak nagle zastygł i spojrzał na mnie. W moich oczach zaczęły gromadzić się łzy.
- Sandra kochanie, mój boże przepraszam. - powiedział schodząc ze mnie. Usiadł na łóżku i zaczął mnie przytulać.
- Tak bardzo przepraszam, j-ja nie chciałem. - jego głos drżał. Był przerażony.
- Skarbie wybacz mi, proszę. - jego głos się łamał. Nie byłam w stanie mu odpowiedzieć, to było dla mnie zadziwiające. Dodatkowo mówienie uniemożliwiła mi gula w gardle spowodowana tą cała sytuacją. Gdy chłopak mnie puścił, weszłam natychmiast pod kołdrę. Harry także wszedł po kołdrę, kładąc się plecami do mnie. Ja zaś również odwróciłam się do niego plecami. Leżałam tak, dopóki nie usłyszałam cichego chrapania chłopaka. Po chwili ja też zasnęłam.

                                                                           *Następnego dnia*

Obudziłam się dość wcześnie, sama. Najwyraźniej Harry postanowił mnie opuścić, no cóż po tym co się wczoraj stało. Wstałam leniwie z łóżka i podążyłam do szafy po ciuchy. Ubrałam miętowy sweterek i czarne leginsy. Wzięłam świeżą bieliznę i podążyłam do łazienki. Wzięłam krótki prysznic i założyłam bieliznę oraz przygotowane ciuchy. Nałożyłam delikatny makijaż i związałam włosy w niesfornego koka. Przeszłam do pokoju, zabrałam z niego telefon i ruszyłam na dół. Jest wcześnie, coś po ósmej więc chłopacy jeszcze śpią. Weszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać śniadanie. Postawiłam na zwykłą jajecznicę, chłopacy ja uwielbiają. Jakoś nie spieszyło mi się w jej przygotowaniem, ponieważ zanim chłopacy się obudzą wtedy do tego czasu byłaby ona zimna. Weszłam jeszcze do salonu i włączyłam telewizję. Przełączyłam na kanał muzyczny, podgłośniłam telewizor i podążyłam do kuchni dalej przygotowując śniadanie. Krzątałam się po kuchni od czasu do czasu tańcząc.
- No proszę proszę, kogo my tu mamy. - podskoczyłam w miejscu i obróciłam się do tyłu. Zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Nialla.
- Wystraszyłeś mnie! - powiedziałam z wyrzutem.
- A no tak, wybacz że przerwałem ci ten jakże zmysłowy taniec. - powiedział nonszalancko stając obok mnie. Uderzyłam go w ramię na co ten wydał z siebie cichy jęk i zaczął masować obolałe miejsce.

- Ała.. Co dziś na śniadanie ? - zapytał patrząc co robię.
- Jajecznica. - odpowiedziałam. - Mógłbyś sprawdzić która godzina ? - zapytałam patrząc na chłopaka.
- Nie nie mógłbym. - powiedział a ja spojrzałam na niego wzrokiem morderczy. - No dobra już dobra, nie bij. - Niall wyciągnął swój telefon z kieszeni a ja uśmiechnęłam się triumfalnie.
- Jest 8:35. - powiedział.
- Och, okey. Mógłbyś iść obudzić chłopaków ? - zapytałam. - Śniadanie będzie niedługo. - powiedziałam.
- Jasne. - powiedział z uśmiechem i zniknął. Ja dokończyłam robienie jajecznicy, a po chwili w kuchni zaczęli zbierać się chłopacy wraz z dziewczynami. Ach no tak, przecież zostały na noc. Kompletnie zapomniałam. Harry przyszedł ostatni, najpóźniej ze wszystkich. Postawiłam przed nimi talerz z dużą ilością jedzenia a chłopacy od razu rzucili się na jedzenie. Harry tylko siedział i patrzał wszędzie byle nie na mnie. Gdy w końcu chłopacy ponakładali sobie jedzenie, ja wyciągnęłam rękę aby je sobie nałożyć. Nałożyłam sobie małą ilość i zaczęłam powoli przeżuwać jedzenie. Dziewczyny próbowały co chwilę wdawać się zemną w rozmowę ale raczej zauważyły że nie jestem w nastroju. Chłopacy także od czasu do czasu coś mówili i mnie zaczepiali. Gdy wszyscy skończyli śniadanie, zaczęłam sprzątać. Dziewczyny mi pomogły a potem podążyłyśmy do salonu. Chłopacy znaleźli jakiś film więc siedzieliśmy i go oglądaliśmy.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka kochani :) Jak tam wrażenia ? Dopiero są parę godzin razem a tu już sprzeczka c; Co sądzicie o rozdziale ? Piszcie komentarze, czekam na wasze opinie :)

sobota, 23 maja 2015

Rozdział 66

- Słuchaj, od dawna chciałem ci to powiedzieć, ale.. Sandra, ja cię kocham. Zostaniesz moją dziewczyną ? - zapytał chłopak a ja zamarłam.Tego się najbardziej obawiałam.
- Harry, ale ja..
- Tak wiem, pewnie traktujesz mnie tylko jak przyjaciela, wygłupiłem się tylko, przepraszam. Zapomnij o tym. - powiedział i w ekspresowym tempie wstał. Zaczął wszystko pakować do koszyka.
- Harry.. - powiedziałam aby zwrócić jego uwagę. Zero reakcji.
- Harry! - krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam. Chłopak spojrzał na mnie, a ja nic nie mówiąc pociągnęłam go na dół. Hazz usiadł a ja spojrzałam mu w oczy i pocałowałam go. Był zaskoczony, ale po chwili oddał pocałunek. Położył swoje ręce na mojej talii i przeniósł mnie na swoje kolana. Całowaliśmy się zachłannie, ale z czułością. Dłonie Harry'ego błądziły po moich plecach i talii, ja zaś trzymałam swoje ręce na jego szyi. Harry przybliżał mnie coraz bardziej do siebie. Całowaliśmy się zachłannie, coraz bardziej pogłębiając pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, dysząc. Harry oparł swoje czoło o moje i zamknął oczy. Ja też zamknęłam je na moment, a gdy je otworzyłam spotkałam się z zielonymi tęczówkami loczka. Uśmiechnęłam się do niego lekko.
- T-to znaczy tak ? - zapytał.
- Chyba tak. - powiedziałam a Harry wyciągnął bransoletkę z pudełeczka i założył mi ją na rękę. Była prześliczna. Hazz uśmiechnął się do mnie i ponownie wpił się w moje usta. Uśmiechnęłam się przez pocałunek. Po chwili usta Harry'ego zaczęły całować moją żuchwę. On tak cudownie całuje.
- Tak się ciesze, w końcu nie muszę ukrywać swoim uczuć. - powiedział patrząc mi w oczy. 
- Też się ciesze, tylko co z chłopakami, Dani, El, Pezz.. - powiedziałam. Harry zaprzestał swoją czynność i spojrzał na mnie.

- Nie wiem. Może.. na razie nie będziemy im mówić że jesteśmy na prawdę razem. A i tak wszyscy biorą nas już za parę, więc z nimi nie będzie problemu. - uśmiechnął się i przytulił mnie. Wtuliłam się w jego tors i westchnęłam.
- Harry możemy już iść do domu ? - zapytałam.
- Jasne, a coś się stało ? - zapytał gładząc ręką moje plecy.
- Nie nie, tylko już późno, i zimno jest. Chyba nie chcesz abym zmarzła. - powiedziałam.
- Nie, no coś ty. - powiedział. Wstałam z kolan chłopaka i zaczęłam pakować wszystko do koszyka. Harry zdjął z niskich drzew lampki, a ja zdmuchnęłam świeczki. Gdy wszystko spakowaliśmy, Harry złapał mnie za rękę i podążyliśmy do samochodu. Jest strasznie zimno, na co się wzdrygnęłam. Harry położył swoją kurtkę po raz drugi na moje ramiona. Otuliłam się nią, a Harry objął mnie ramieniem. Po drodze wyrzuciłam wypalone świeczki. Wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy.
- To co jedziemy ? - zapytał Hazz.

- Tak. - powiedziałam z uśmiechem. Harry wyjechał z parkingu i jechał w stronę domu. Spojrzałam na torebkę na moich kolanach i wyciągnęłam z niej telefon. Sprawdziłam godzinę. 22:38. Wow, byliśmy tak długo ? Włożyłam telefon z powrotem do torebki. Zapięłam ją, otuliłam się bardziej swoim płaszczem i usiadłam wygodnie na siedzeniu.
- Harry ? - zapytałam.
- Hm ?
- Mogę twój płaszcz ? - zapytałam. Harry spojrzał na mnie.
- Ta jasne, ale po co skoro masz już swój płaszcz ? - zapytał rozbawiony.
- Po prostu chce sobie nim okryć nogi, ramiona okryłam swoim. - wyjaśniłam, na co chłopak pokiwał głową i wrócił do jazdy. Ja zaś sięgnęłam po płaszcz i okryłam nim nogi. Rozłożyłam się na siedzeniu i zamknęłam oczy. Te wszystkie wydarzenia z dzisiejszego dnia mnie wykończyły. Czas na drzemkę.

                                                                     *Oczami Harry'ego*

Tak się ciesze, że w końcu wyznałem Sandrze moje uczucia. Nie umiem opisać tego co teraz czuje. Nie muszę się z tym ukrywać. I do tego ona to samo czuje co ja. Spojrzałam na moją dziewczynę która spała. Uśmiechnąłem się sam do siebie i wróciłem do jazdy. Gdy po około 10 minutach znaleźliśmy się na podwórku, wysiadłem z samochodu i podążyłem do drzwi pasażera. Otworzyłem je i lekko szturchnąłem brunetkę. Ta lekko się wzdrygnęła i otworzyła oczy. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
- Już jesteśmy kochanie.  - powiedziałem do niej, na co ta rozciągnęła się i zabierając swój płaszcz, torebkę oraz mój płaszcz wyszła z samochodu. Zamknąłem samochód, i włączyłem alarm. Podbiegłem do dziewczyny i splotłem nasze palce razem. Podeszliśmy do drzwi frontowych, a Sandra je otworzyła. Dziewczyna zawiesiła nasze płaszcze na wieszak i podążyła na schody. Byłem tuż za nią. Dziewczyna weszła do swojego pokoju.

                                                                        *Oczami Sandry*

Weszłam do pokoju a za mną szedł Harry. Zamknął drzwi.
- Um, możesz wyjść ? Chciałabym się przebrać. - zapytałam chłopaka. Ten podszedł do mnie z chytrym uśmieszkiem i położył swoje dłonie na moich biodrach.
- Możesz się przy mnie przecież przebrać. - powiedział.
- Nie Harry, wyjdź. - powiedziałam stanowczo. Chłopak zrobił minę zbitego pieska.
- Harry przestań, i tak to nie zadziała. Wyjdź, potem będziesz mógł przyjść. - powiedziałam i wskazałam ręką na drzwi.
- Ugh, no okey. - powiedział i podążył do drzwi. Po chwili zniknął za nimi a ja zdjęłam sukienkę. Wybrałam z szafy luźną bluzkę i krótkie szorty do spania. Przebrałam się w wybrane ciuchy i poukładałam wszystko na swoje miejsce. Zmyłam makijaż i wypakowałam wszystko z torebki. Odłożyłam ją na swoje miejsce, podobnie jak buty. Gdy wszystko zrobiłam, zasunęłam jeszcze zasłony i wpuściłam Harry'ego. Stał przede mną w samych bokserkach. Wszedł do środka, nawet nie pytając się o pozwolenie.

- Mogę być u ciebie ? - zapytał lokowaty.
- Ta jasne, tylko nie licz na rozmowy, bo jestem zmęczona i idę spać. - powiedziałam do chłopaka i podeszłam do łóżka. Weszłam pod kołdrę i przewróciłam się na bok.
- Słuchaj... mogę się do siebie położyć ? - zapytał niepewnie.
- Um, okey. - powiedziałam. Harry wskoczył do łóżka i położył swoją rękę na mojej talii. Leżeliśmy w pozycji na łyżeczki.
- Harry, możesz zgasić światło ? - zapytałam.
- Oczywiście. - powiedział i wstał z łóżka. Zgasił światło i znów wszedł do łóżka.
- Sandra, masz jeszcze zapalone lampkę na komodzie. - powiedział Harry. Rzeczywiście, była zapalona. Wyciągnęłam rękę i nacisnęłam na mały przycisk. W jednej chwili cały pokój pokryła ciemność. Zamknęłam oczy i odpłynęłam słysząc ciche chrapanie mojego chłopaka.

niedziela, 17 maja 2015

Rozdział 65

Wyjechał z garażu i wjechał na ulicę. Ciekawe gdzie mnie zabiera. Coś czuję że to będzie niezapomniana noc. Oparłam głowę o szybę i podziwiałam nocną panoramę Londynu. 
- Gdzie jedziemy ? - zapytałam Harry'ego. Widziałam jak na jego twarz wkrada się uśmiech. 
- Niespodzianka. - powiedział z uśmiechem. Powróciłam do oglądania panoramy Londynu. Po kilku minutach stało się to już nudne.
- Długo jeszcze ? - mruknęłam znudzona.
- Ale ty jesteś niecierpliwa. - powiedział Harry ze śmiechem. - Już niedługo. - powiedział patrząc na mnie. Usiadłam wygodniej na siedzeniu i patrzałam przed siebie. Po chwili zauważyłam, jak Harry wyciąga rękę w kierunku radia i je włącza. Po chwili po całym aucie rozbrzmiała piosenka chłopaków, Best Song Ever. Harry zaczął śpiewać. Patrzał raz na mnie, raz na jezdnię. Uśmiechał się bez przerwy. Na mojej twarzy zagościł mały uśmiech.
- No dajesz, śpiewaj zemną! - krzyknął. 
- Nie dzięki, nie jestem dobra w śpiewaniu. - powiedziałam. 
- No coś ty, dajesz! Proszę. - powiedział i wrócił do śpiewania. Akurat leciał początek drugiej zwrotki. A może.. Zaczęłam po cichu śpiewać, a Harry spojrzał na mnie. Zaczęłam coraz śmielej śpiewać, aż w końcu śpiewaliśmy na cały samochód. Podczas piosenki cały czas się śmialiśmy. Kierowcy przejeżdżający patrzeli się na nas jak na jakiś niezdrowych umysłowo.
- Wow, to było super. A mówiłaś że nie umiesz śpiewać! Byłaś niesamowita! - powiedział Harry skręcając w jakąś ulicę.

- Nie jestem, ale fajnie było sobie pośpiewać. - powiedziałam.
- Oj tam, jesteś świetna. Powinnaś śpiewać. - powiedział parkując. Gdzie my właściwie jesteśmy ? Usłyszałam jak Hazz zgasza samochód. Wyszedł z niego, okrążył i po chwili znalazł się obok mnie. Zauważyłam także jego wyciągniętą rękę w moją stronę. Zabrałam torebkę, podałam Harry'emu dłoń i wysiadłam. Zaczęłam się rozglądać. Stałam właśnie przed ogromnym budynkiem, z czego co wnioskuję to restauracja. Jak restauracja może być taka duża ? Gdy loczek zamknął za mną drzwi, złapał mnie za rękę i zaprowadził pod drzwi. Otworzył je i puścił mnie przodem. Weszłam do ogromniastego pomieszczenia, gdzie było pełno stolików. Poczułam jak Harry splata nasze dłonie i prowadzi mnie do jakiegoś pana. Ubrany był w garnitur, który świetnie na nim leżał. Obstawiam że miał około 50 lat, świadczą o tym pojawiające się gdzieniegdzie siwe włosy. Spojrzał na nas i potem przeniósł wzrok na nasze splecione dłonie. Uśmiechnął się do nas miło.
- Dobry wieczór, w czym mogę pomóc ? - zapytał.
- Dobry wieczór, miałem tutaj zarezerwowane stolik na 19:30. - powiedział Harry.
- Dobrze, proszę chwilkę poczekać, już sprawdzę. - powiedział mężczyzna i skierował swój wzrok na tablet trzymający w swoich rękach. Nie zauważyłam go wcześniej, no cóż.
- Mógłby pan powiedzieć swoje nazwisko ? - zapytał mężczyzna patrząc na nas.
- Styles. - powiedział Hazz.

- Rzeczywiście, proszę za mną. - powiedział starszy i nas wyminął. Podążyliśmy za nim, a ja bardziej się rozejrzałam. Cała sala była pomalowana w dwóch kolorach: beżowy i wiśniowy. Na ścinach widniały różne obrazy. Żyrandole na suficie były z wysadzane diamentami. Gdy myślałam, że starszy facet zaprowadzi nas do stolika, zaprowadził nas pod windę. Okey, to dziwne.. Weszliśmy do niej i po chwili znaleźliśmy się na dachu budynku. Wow, tu jest przepięknie. Rozejrzałam się i zaparło mi dech w piersiach.
- Proszę, oto państwa stolik. W razie potrzeby, proszę nacisnąć ten guziczek. - pokazał palcem na niewielki czerwony przycisk. - Gdy go wciśniecie, kelnerzy dostaną informację o przybyciu do państwa. Gdy już wybierzecie swoje danie, wezwiecie ich. Więc.. życzę miłej kolacji. - powiedział starszy mężczyzna z uśmiechem i udał się do windy. Po chwili już go nie było. Podeszłam do stolika i wyjrzałam przez barierkę ochronną. Tutaj jest widok na Londyn.
- Pięknie tu, prawda ? - nagle usłyszałam głos Harry'ego przy mnie.
- Tak, tu jest niesamowicie. - powiedziałam zachwycona. Podeszłam do stolika, Harry odsunął mi krzesło i usiadłam. Po chwili Harry znalazł się na przeciw mnie. Spojrzałam na stolik, na którym stał zapalony świecznik, a wokół nas było pełno małych świeczek. Na stoliku leżały także dwie karty z daniami. Zabrałam jedną do ręki i zaczęłam czytać dania. Chciałam zamówić sobie jedno z dań, ale gdy zobaczyłam jego cenę, od razu mina mi zrzedła.
- O mój boże, jak tu drogo. - powiedziałam do chłopaka.

- Oj przestań, po prostu coś wybierz. - powiedział i powrócił wzrokiem do karty.
- Nie! Nie będziesz wydawał na mnie tyle pieniędzy! - powiedziałam oburzona.
- Sandra wybierz coś, ja płacę, Stać mnie na to. - uśmiechnął się.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale. Wybieraj albo wybiorę za ciebie. - powiedział.
- To wybierz. - powiedziałam i odłożyłam kartę. Harry spojrzał na mnie i nacisnął guzik. Po chwili z windy wyszedł dobrze zbudowany kelner. Miał max 20 lat. Nie dałabym mu więcej. Gdy podszedł do nas, uśmiechnął się do mnie, tym samym ukazując swój boski uśmiech.
- Dobry wieczór, nazywam się Ricki jestem kelnerem. W czym mogę pomóc ? - zapytał patrząc to na mnie to na Harry'ego.
- Nie jesteśmy zdecydowani na nic szczególnego, więc prosimy aby pan nam coś zaproponował. - powiedział Harry. Spojrzałam na niego i znów na kelnera. Uśmiechnęłam się do niego lekko.
- Um, dobrze.. więc polecamy nasze danie specjalne. - powiedział chłopak
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/06/b9/9f/06b99fc0afee6ff57be6433bc458fafb.jpg- Och dobrze, to poprosimy. - powiedział Harry.
- Coś do picia ? - zapytał patrząc na mnie.
- Poprosimy wino. - powiedział krótko Harry. Rick zapisywał wszystko na notesiku.
- Coś jeszcze ? - zapytał Rick.
- Nie, to tyle.

- Dobrze, jedzenie pojawi się niedługo. - powiedział i podążył do windy.
- Co to miało być ? Czemu byłeś dla niego taki ? - zapytałam. Harry jedynie wzruszył ramionami.
- Nie podoba mi się. - powiedział. Prychnęłam pod nosem. Odwróciłam głowę i patrzałam na widoki. Po parunastu minutach nasz kelner zjawił się z dwoma talerzami i winem. Podjechał do nas specjalnym wózkiem i wystawił wszystko na stolik.
- Proszę bardzo, życzę smacznego. - powiedział i wycofał się do drzwi. Spojrzałam na swoją porcję i przyznam, wyglądało smakowicie. Zabrałam widelec i nałożyłam sobie kawałek. Włożyłam do ust i rozpłynęłam się. Mój boże, to jest przepyszne. Po chwili zobaczyłam, jak Harry nalewa nam do kieliszków wina. Podziękowałam i napisałam się. Wino też jest tutaj boskie.
- I jak, smakuje ci ? - zapytał Harry.
- Tak, to wszystko jest przepyszne. - powiedziałam.
- To się ciesze. - powiedział uśmiechając się i kończąc swoją porcję. Kolacja minęła nam w dobrej atmosferze. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Gdy skończyliśmy, Harry zawołał kelnera a ja stałam i opierałam się o barierkę. W pewnej chwili poczułam, jak Harry oplata mnie dłońmi w talii i kładzie głowę na moim ramieniu. Staliśmy tak dopóki nie usłyszeliśmy cichego chrząknięcia Rick'a. Nawet nie zauważyłam go. Harry odsunął się ode mnie i uśmiechnął się. Złapał mnie za rękę i podążył w stronę windy. Poczekaliśmy jeszcze na kelnera i pojechaliśmy w dół. Harry podszedł jeszcze do kasy zapłacić, a ja czekałam na niego przy wyjściu. Nagle poczułam, jak ktoś staję naprzeciw mnie. Podniosłam głowę i zobaczyłam Rick'a.

- Masz tutaj mój numer kocie, mam nadzieję że zadzwonisz. - wręczył mi małą karteczkę i puścił oczko. Chwilę później zobaczyłam Harry'ego podchodzącego do mnie.
- Okey, zapłaciłem. Teraz możemy jechać dalej. - powiedział loczek i otworzył mi drzwi do samochodu.
- Jak to dalej ? Myślałam że jedziemy tylko na kolację. - powiedziałam zaskoczona i wsiadłam.
- Przed nami długa noc, moja droga. - powiedział i odpalił samochód. Wyjechał z parkingu i podążył w innym kierunku.
- Gdzie teraz ? - zapytałam.
- Teraz jedziemy... a sama zobaczysz. - powiedział. Po kilku minutach zauważyłam jak Hazz jedzie w kierunku London Eye. Nie, to są chyba jakieś żarty. Chłopak zaparkował niedaleko diabelskiego młynu i wysiadł. Otworzył mi drzwi, a moim oczom ukazało się ogromne koło. Zawsze chciałam iść na nie, ale nie miałam nigdy czasu.
- Chodź. - powiedziała Harry i zaprowadził mnie do jednego z panów z ochrony. Harry mówił mu coś, ale nie interesowałam się tym. Była za bardzo zachwycona młynem. W dzień wygląda fajnie, ale wieczorem to jest bajka. Cały Londyn wieczorem to bajka.
- Okey, za chwilkę będziemy mogli wejść. - powiedział z uśmiechem.
- Boję się. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Masz lęk wysokości ? - zapytał. Pokręciłam przecząco głową.
- Nie, ale boje się. - powiedziałam i westchnęłam.

- Nie masz się czego bać, jestem z tobą. - powiedział Harry, przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Podeszliśmy do dwóch facetów i czekaliśmy aż ktoś wyjdzie z kopuły. Wszystkie, ku mojemu zdziwieniu były zajęte. Po paru minutach z jednej z kopuł wyszła para a my weszliśmy za nich. Gdy diabelski młyn ruszył, złapał Harry'ego za rękę i ją mocno ścisnęłam. Harry owinął jedną rękę wokół mojego ramienia i pocałował mnie w głowę. Staliśmy tak zapatrzeni w Londyn.
- Tu jest pięknie. - powiedziałam zachwycona.
- Tak, wiem. To miasto jest samo w sobie cudowne. - powiedział Harry, tuląc mnie bardziej. Po dość długim czasie, znaleźliśmy się na dole. Wysiedliśmy z kopuły a na nasze miejsce weszła jakaś inna para. Podążyliśmy do samochodu.
- To.. gdzie teraz ? - zapytałam. Harry wyjechał z parkingu i znów jechał w innym kierunku.
- Teraz jedziemy na mały piknik. - powiedział. Skręcił w stronę parku. Tak jak podejrzewałam, zatrzymał się przed nim i zgasił samochód. Chciał mi otworzyć drzwi, ale byłam szybsza. Wyszłam i rozejrzałam się.
- Muszę ci zawiązać oczy. - powiedział i odwrócił mnie tyłem. Po chwili poczułam coś miękkiego na twarzy. Zawiązał mi jakiś materiał na oczach i zaczął prowadzić. Po kilku minutowym spacerze, odwiązał mi oczy. Moim oczom ukazał się ogromny koc, a na nim koszyk. Wokół było pełno świeczek, a na gałęziach były porozwieszane lampki. Wszystko wyglądało magicznie.
- Zapraszam. - powiedział Harry i zaprowadził mnie do miejsca. Usiadłam wygodnie, a Harry zaczął wyjmować z koszyka różne rzeczy. Głównie były tam owoce i wino.

- Czy ty chcesz mnie upić ? - zapytałam chichocząc. Harry nie odpowiedział, tylko również się zaśmiał. Nalał nam do kieliszków wina. Zajadaliśmy się pokrojonymi owocami. Głównie to truskawkami. Po chwili zrobiło mi się zimno. Zostawiłam płaszcz w samochodzie.
- Zimno ci ? - zapytał Harry.
- Trochę, ale dam radę. - uśmiechnęłam się lekko. Zobaczyłam, jak Harry zdejmuje swoją kurtkę i nakłada ją na moje nagie ramiona.
- Ale, tobie będzie zimno. - powiedziałam.
- Nie będzie. - powiedział z uśmiechem. Po chwili zobaczyłam, jak odsuwa jedzenie na bok i przybliża się do mnie. Poprawił kurtkę na moich ramionach, a sam objął mnie ręką. Położyłam głowę na jego ramieniu. Od razu zrobiło mi się ciepło.
- Więc, dlaczego zrobiłeś to wszystko ? - zapytałam. To pytanie zastanawiał mnie od samego początku. Zauważyłam jak Harry lekko się spiął.
- Bo.. bo ja chciałem cię o coś zapytać. - Harry spojrzał na mnie. Zobaczyłam jak wyciąga z kieszeni małe pudełko. Zaskoczył mnie tym. Odsunął się ode mnie i otworzył pudełeczko. Zobaczyłam w nim bransoletkę.
- Słuchaj, od dawna chciałem ci to powiedzieć, ale.. Sandra, ja cię kocham. Zostaniesz moją dziewczyną ? - zapytał chłopak a ja zamarłam.

------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie moi drodzy! Rozdział z opóźnieniem, gdyż wczoraj nie miałam za fajnego dnia. Pokłóciłam się z mamą (ale się pogodziłyśmy) a potem, gdy kończyłam rozdział zaczęła się burza i musiałam wyłączyć komputer. Wybaczycie mi to, prawda ? ;c
A wracając do rozdziału, to chyba w końcu stało się to, na co wszyscy czekali tak ? Jak myślicie, Sandra się zgodzi ? Czy nie będzie chciała niszczyć ich przyjaźni ? Czekam na wasze komentarze! Piszcie swoje opinie :) Do zobaczenia

                                         Przeczytałeś? Liczę na ślad po tobie ;)

sobota, 9 maja 2015

Rozdział 64

- Aa no tak, racja. Czyli możecie zostać.- powiedział. Przesunęłam się do dziewczyn i wspólnie oglądaliśmy telewizję. Nie byłam zbytnio zainteresowana filmem. Zastanawiałam się po co Harry zaprosił mnie na tą kolację. Może chce mi coś ważnego powiedzieć ? Albo po prostu chce sprawić mi przyjemność i zaprosić mnie na przyjacielskie spotkanie ? Nie wiem co mam o tym myśleć. Zauważyłam napisy końcowe na filmie.
-  Ja chyba pójdę się już położyć. Liam mogę iść do ciebie tak ? - wstała Danielle i odwróciła się do swojego chłopaka.
- Oczywiście, jeszcze się pytasz. - powiedział i uśmiechnął się do niej.
- My też idziemy. - powiedziała Perrie i razem z Eleanor wstały.
- Chyba też idę. - powiedziałam i wstałam. Harry spojrzał na mnie zaskakującym wzrokiem ale zignorowałam to.
- O super, musimy sobie pogadać Sandra..- powiedziała Eleanor i złapała mnie za rękę. Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem. Ta tylko uśmiechnęła się i ciągnęła mnie w stronę schodów. Pezz i Dani były tuż za nami.
- Papa chłopaki! - krzyknęła Eleanor. Danielle i Perrie również pożegnały się z nimi, a ja gdy chciałam krzyknąć zostałam wepchnięta do pokoju. Usiadłam na łózko.
- Co się stało ? - zapytałam.

- Co to za spojrzenia i ciche rozmowy z Harry'm ? Czy my o czymś nie wiemy ? - zapytała Danielle. O nie. Powiedzieć im czy nie ? Przecież sa moimi przyjaciółkami, więc chyba mają prawo wiedzieć..
- To nic takiego. - powiedziałam. Po ich spojrzeniu stwierdziłam, że mi nie uwierzyły.
- Nic takiego ? Pff wmawiaj sobie. - powiedziała Perrie.
- Ugh dobra, Harry zaprosił mnie dzisiaj na kolację. - powiedziałam a dziewczyny rozszerzyły oczy. Po chwili zaczęły piszczeć jak opętane. Z kim ja żyje.
- To super! Czemu nam nic nie powiedziałaś ?! - niemalże krzyknęła Eleanor.
- Jak miałam wam powiedzieć ? - zapytałam.
- No nie wiem, mogłaś wziąć na stronę czy coś. - powiedziała Pezz.
- Dobra, to już nie ważne. Bynajmniej nam powiedziała. A tak w ogóle, kiedy macie tą randkę ? - zapytała El.
- Po pierwsze: To nie jest randką chyba. Po drugie: Mam być na siódmą gotowa a jest..- spojrzałam na zegarek stojący na komodzie obok łóżka. 17:02. - Jest siedemnasta dwie. - powiedziałam.
- No to na co czekasz ?! Musisz się przygotować! -krzyknęła Dani.
- Ale..

- Nie ma żadnego ale! Zaczynaj się przygotowywać, a my ci w tym pomożemy. - powiedziała Eleanor.
- Na prawdę nie musicie, dam sobie r..
- Nie, nie dasz. Pomożemy ci i koniec kropka. - zakończyła Eleanor. Westchnęłam zrezygnowana i usiadłam po turecku na łóżku.
- Gdzie masz kosmetyki ? - zapytała Danielle po chwili. Wskazałam głową na drzwi prowadzące do łazienki. Ta podążyła w jej stronę, a El i Pezz stały na środku pokoju i nad czymś się najwidoczniej zastanawiały.
- No dobra, opowiedz nam gdzie idziecie. - powiedziała Perrie.
- Właśnie nie wiem gdzie idziemy. Powiedział tylko że mam być na siódmą gotowa. I że to kolacja. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Och..no okey. - pojawiła się Danielle razem z moją kosmetyczką w dłoni. Zdziwiło mnie to. Mam dość sporo kosmetyków, i na pewno nie zmieściłyby się w jednej kosmetyczce. Dziewczyna położyła ją obok mnie i wróciła do łazienki. Po chwili wróciła z resztą moich kosmetyków w dłoniach. Również położyła je obok mnie. Spojrzałam na kosmetyki, potem na dziewczyny i znów na kosmetyki.

- Wy chcecie zrobić mi make-up ? - zapytałam. Nie prosze nie.
- No tak, na to wygląda. - powiedziała Danielle uśmiechając się.
- Nie dziewczyny, prosze was.Umiem sama się umalować. - powiedziałam błagając.
- Dlaczego nie ?
- Wymalujecie mnie bóg wie jak i będę wyglądać jak klaun. Podziękuję. - powiedziałam.
- Coś ty, wymalujemy cie normalnie! Czy nasz makijaż kiedykolwiek był okropny ? - powiedziała Perrie.
- Tak był. - powiedziałam.
- Dobra, dobra nie przesadzaj. Zrobimy ci normalny makijaż okej ? A jak nie będzie ci się coś podobało to powiesz i tyle. Zgoda ? - zaproponowała Pezz. Niepewnie kiwnęłam głową, Danielle rzuciła się do mnie, a Eleanor i Perrie podeszły do mojej dużej szafy i zaczęły przeglądać rzeczy. Dobrze że w moim pokoju mam dużo mebli i że mam wszystko oddzielnie. Sukienki są gdzie indziej niż bluzki lub bluzy. Ciesze się, że mam właśnie tak wszystko poukładane, a nie inaczej. Bynajmniej wiem gdzie co jest.
- Chcesz sukienkę tak ? - zapytała upewniając się Pezz.

- Tak, tylko nie za krótkiej. I taka żeby nie za dużo odkrywała.. Nie chce wyglądać jak dziw.. Jak panna lekkich obyczajów. - poprawiłam się.
- No jasne, nie chcemy abyś tak wyglądała. Tym bardziej w oczach Harry'ego. - powiedziała El i powróciła do przeszukiwania mojej szafy. Pezz jej pomagała, a Dani właśnie malowała mi oczy kredką. Słuchałam się jej polecań i zanim się obejrzałam, już miałam na powiekach eyeliner. Po jej skupieniu było widać jak się starała.Chwilę później na moich ustach znalazł się błyszczyk.
- Dobra, już wszystko gotowe.. tak myślę. - powiedziała Danielle i podeszła do jednej z komód. Zabrała z niej stojące tam lusterko i mi podała. Spojrzałam na swoją twarz i nie mogłam uwierzyć. Dani zrobiła kawał dobrej roboty. Rzęsy były lekko pomalowane tuszem. Na powiekach widniała idealna kreska od eyelinera a także trochę czarnej kredki do oczu. Wszystko prezentowało się idealnie.
- Dziękuję, ten makijaż jest super. Nie za mocny i nie za niewyrazisty. Dziękuję Dani. - uśmiechnęłam się do niej a ta zrobiła to samo. Spojrzałam na El i Perrie, które patrzały na moją twarz i także były zaskoczone, ale chyba pozytywnie.

- Dobra, teraz czas na sukienkę. - powiedziała Dani. We trójkę przeszukiwały całą szafę, a nie mogły znaleźć jakiejś sukienki ? Wiem, mam ich dość sporo, ale czasami też nie umiem znaleźć żadnej odpowiedniej.
- Mam! Ta będzie pasować. - powiedziała El i zdjęła z wieszaka koronkową sukienkę koloru kremowego z brązowym paskiem. 
- To jak ? Leć ubrać. - powiedziała El, podała mi sukienkę i popchnęła w kierunku łazienki. Weszłam do niej, zdjęłam swoje dotychczasowe ciuchy i założyłam sukienkę. Weszłam do pokoju, a dziewczyny spojrzały na mnie. 
- Ubierasz ją i koniec. Wyglądasz super. - powiedziała Pezz a dziewczyny pokiwały twierdząco głowami. Podeszłam do lustra które było na jednej z drzwiczek szafy. Spojrzałam na siebie, okręciłam się wokół siebie i stanęłam. 
- Tak, podoba mi się. - powiedziałam. 
- No dobra, teraz tylko zostały nam buty. Gdzie je masz ? - zapytała El. Pokazałam na dość pokaźną szafę, a dziewczyny automatycznie tam podeszły. Otworzyły ją i zaczęły przeglądać buty. Miałam ich dużo, nawet nie wszystkie tam były. Baletki, trampki, szpilki i sama nawet nie wiem co. 
- Chcesz baletki czy szpilki ? - zapytała Pezz.

- Sama nie wiem. - powiedziałam. Dziewczyny westchnęły i oglądały buty. 
- Dobra, zrobimy tak. Ubierzesz buty, a na zmianę weźmiesz baletki. - powiedziała Dani i wyciągnęła dość wysokie szpilki. 
- Jesteś pewna, że się w nich nie zabiję ? - zapytałam gdy podała mi je.
- Nie zabijesz się, a teraz je ubierz. - powiedziała. Zrobiłam tak jak mi powiedziała i wstałam. Przeszłam się trochę po pokoju i nie było aż tak źle. 
- Dobra, jest okey. Chyba jestem już gotowa. - powiedziałam i spojrzałam na dziewczyny.
- Oj nie, jeszcze nie. Zostały włosy. - powiedziała El i weszła do łazienki. 
- Przecież mogę iść w rozpuszczonych. - powiedziałam.
- No tak, pójdziesz ale zrobię ci delikatne fale. - powiedziała brunetka wychodząc w lokówką. Westchnęłam i usiadłam na łóżku. Eleanor zabrała się do pracy i po chwili byłam już gotowa. Spojrzałam na siebie w lustrze.
- Wow, wyglądasz niesamowicie. - powiedziała Danielle.
- Harry padnie jak ciebie zobaczy.- powiedziała Eleanor. Uśmiechnęłam się do nich i spojrzałam na zegarek na komodzie. 18:43. No to, zdążyłam przed czasem.

- Mam jeszcze czas. A co mam ubrać na wierzch ? - zapytałam podchodząc do okna i wyglądając. - Zimno jest. - spojrzałam na kołyszące się lekko gałęzie. 
- Ubierzesz płaszcz i będzie idealnie. - powiedziała Pezz. 
- Dziękuję wam za wszystko, jesteście wspaniałe. - Podeszłam do dziewczyn i przytuliłam je. Jak dobrze jest mieć takie przyjaciółki. 
- Nie masz za co dziękować, zrobiłabyś dla nas to samo. - powiedziała Eleanor poprawiając mi włosy. 
- Oczywiście. A jaką mam wziąć torebkę ? - zapytałam. Eleanor podeszła do wieszaka, na którym były torebki i podała mi jedną. Była to torebka ala kuferek z ćwierkami. Odebrałam rzecz od niej i włożyłam do niej potrzebne rzeczy, mianowicie telefon, baletki, błyszczyk i parę innych kosmetyków. Ostatni raz spojrzałam na zegar, który pokazywał godzinę 18:54, spojrzałam na siebie w odbiciu, wzięłam trzy głębokie wdechy i wyszłam z pokoju a dziewczyny za mną. 
- Baw się dobrze kochana , miłej nocy. - powiedziała El i pocałowała mnie w policzek. Danielle oraz Perrie powtórzyły jej ruch i już miałyśmy się żegnać gdy zobaczyliśmy Harry'ego wychodzącego z pokoju. Gdy podszedł do nas bliżej, zauważyłam że jest ubrany w koszulę oraz w czarne rurki. Włosy pozostawił w artystycznym nieładzie, jak zwykle. Wyglądał zabójczo.
- Tylko mi tam nie szaleć. - pogroziła nam palcem Pezz. Zaśmiałam się i spojrzałam na Hazze.
- Nie będziemy, spokojnie. - powiedział uśmiechając się.

- Dobra, my idziemy spać, a wam życzymy dobrej nocy. Dobranoc. - pożegnałam się z dziewczynami i zeszłam ostrożnie po schodach. W salonie nikogo nie było, co znaczy że chłopacy już śpią. 
 Weszłam do holu i zabrałam płaszcz z wieszaka. Gdy go ubierałam, Harry znalazł się z tyłu mnie i pomógł mi. Poczułam jego oddech przy moim uchu.
- Wyglądasz niesamowicie. - powiedział. Moje policzku już są czerwone. 
- Dziękuję, ty również. - powiedziałam i obróciłam się do chłopaka. Zabrałam swoją torebkę i chwyciłam klamkę. Harry mnie wyprzedził i otworzył mi drzwi. Wyszłam na zewnątrz i otuliłam się jeszcze bardziej płaszczem. Miałam rację dziś jest bardzo zimno, jeszcze zimniej niż przedtem, gdy zawiozłam Samanthe i Nicka. 
- To co, jedziemy ? - zapytał i podszedł do swojego auta.
- Tak. - powiedziałam i otworzyłam drzwi. Harry podbiegł do mnie i je przytrzymał. Wsiadłam ostrożnie i usiadłam wygodnie na fotelu. Harry znalazł się obok mnie, zapiął pasy i odpalił samochód. Wyjechał z garażu i wjechał na ulicę. Ciekawe gdzie mnie zabiera. Coś czuję że to będzie niezapomniana noc. 

---------------------------------------------------------------------------------------------------

Witajcie moi drodzy :) Coś się dziś rozpisałam jak nie wiem xd Ale to chyba dobrze, co nie ? c;

Czytasz? Skomentuj, ponieważ to daje mi motywację i siłę do dalszego pisania.

poniedziałek, 4 maja 2015

#6 i #7 Liebster Award!

Dziękuję za nominację od http://oblivionharryfanfiction69.blogspot.fr/ :)


Pytania :
1.Jak nazwiesz swoje dzieci ?
2.Jaki masz znak zodiaku ?
3.Jaki masz kolor ścian w pokoju ?
4. Jaki sport uprawiasz ?
5. Jaki blog najczęściej czytasz ?
6. Ile masz kolczyków ?
7.Chciałbyś/chciałabyś mieć tatuaż ?
8. Wolisz morze czy góry ?
9. Twoje ulubione zwierze ?
10.Ulubiony polski piosenkarz ?
11. Lubisz chodzić na imprezy ? 

Odpowiedzi:
1. Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam, ale wiem że będzie to jakieś zagraniczne imię/imiona :)
2. Lew c;
3. Pomarańczowy
4. Nic konkretnego
5. Dużo blogów często czytam c;
6. Dużo, nie wiem dokładnie ;p
7. Tak ;3
8. Morze
9. Nie mam, wszystkie zwierzęta lubię 
10. Hmm.. nie mam ;)
11. A kto nie lubi ;D

Nominacja od http://harrystyles-youarechanged.blogspot.com/ :) 

 Pytania:
1. Co zainspirowała cię do napisania bloga?
2. Ulubiony film/książka? Dlaczego?
3. Ulubiony gatunek literacki?
4. Kogo z One Direction najbardziej lubisz?
5. W jakich jesteś fandomach?
6. Od kiedy piszesz tego bloga?
7. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
8. Czy masz w planach kim będziesz w przyszłości?
9. Uprawiasz jakiś sport?
10. Myślałaś kiedyś o wydaniu książki?
11. Czy jesteś tolerancyjna?

Odpowiedzi:
1.Szczerze to nie wiem. Po prostu wpadł mi do głowy pomysł na bloga i tak jakoś zaciągnęło mnie do podzielenia się tą historią z innymi :) 
2. Na razie nic szczególnego nie mam c; 
3. Nie mam :))
4. Harry'ego
5. Jestem Directioner, 5SOSFam,Vampettie, Roomie, R5Fam, Selenator, Mixer, Arianator :)
6. Hm.. od podajże 2013 roku c;
7. Nie mam ulubionej.. na razie :))
8. Jeszcze nie 
9. Taa, czasami coś poćwiczę, ale tak to nic szczególnego ;)
10. Oh, wątpię żeby ktoś chciał ją kupić c; Ale to by było coś super wydać książkę ;3
11. Tak ^^ 

 Znów nikogo nie nominuje, wybaczcie ;c Nie mam po prostu czasu.

sobota, 2 maja 2015

Rozdział 63

- Więc teraz kierujcie mnie gdzie mam jechać. - powiedziałam i odpaliłam samochód. Wyjechałam z garażu i wjechałam na ulicę. Na szczęście nie było już takiego ruchu.
- Mój dom, właściwie nasz jest niedaleko. Musisz tylko za chwilkę skręcić w prawo, jechać cały czas prosto i już. - powiedziała Samantha. Pokiwałam głową i według wskazań blondynki pokierowałam się po chwili w prawo. Spojrzałam przez lusterko i zobaczyłam, jak Nick szepcze coś dziewczynie na ucho a ta chichocze. Uśmiechnęłam się i wróciłam wzrokiem na jezdnię. Po niespełna minucie usłyszałam głos.
- Stań tutaj, to nasz dom. - powiedziała Samantha.
- Okey, mogę zaparkować u ciebie na podwórku ? Nie widzę tutaj zbytnio miejsca do zaparkowania. - zapytałam.
- Ym, ta jasne. - powiedziała. Skręciłam na jej posesję i zatrzymałam samochód. Dzięki bogu że Sam ma dość dużo miejsca na zawrócenie. Wysiadłam z auta i poczekałam na przyjaciół. Gdy w końcu wyszli, chciałam wejść z powrotem do samochodu.
- Może wejdziesz ? - zapytała Samantha. Spojrzałam na nią.
- Czemu nie. - powiedziałam i zamknęłam samochód. Schowałam kluczyki do kurtki i podbiegłam do Nicka i Samanthy. Otwierali już drzwi wejściowe. Wpuścili mnie pierwszą. Moim oczom ukazał się dość duży hol. Ściany były koloru jasnego bordowego, na których wisiały różnego rodzaju obrazy. W kącie stała mała szafka, zgaduję że Samantha trzymała tam swoje buty. Obok na wieszaku wisiał płaszcz i różne kurtki. Rozglądałam się po pomieszczeniu.

- Sandra, rozbierz buty i kurtkę. - powiedziała Samantha chichocząc. Otrząsnęłam się i zdjęłam swoje rzeczy. Przekroczyłam próg i znalazłam się w salonie.Pomieszczenie było podobne do holu, lecz tutaj przeważał kolor błękitny. Kanapa była koloru jasno czekoladowego, tak samo jak meble. Kuchni była połączona razem z salonem, jedynie oddzielona wysepką i była koloru brązowego. Cały dom wydawał się przytulny, nie tak jak nasz. Nasz był strasznie duży, sama nie wiem po co. Ale był dobrze strzeżony.
- Rozgość się. - powiedziała ciepło Sam. Udała się do kuchni, ja zaś usiadłam na kanapie.
- Chcesz coś do picia ? - zapytałam opierając się o wysepkę.
- A co masz ? - zapytałam.
- Wodę, sok pomarańczowy i jabłkowy i jakiś alkohol. - uśmiechnęła się.
- To poproszę sok pomarańczowy. - powiedziałam. Samantha pokiwała głową i podeszła do blatu. Złapała karton z sokiem i nalała do szklanki jego zawartość. Okrążyła wysepkę i podeszła do mnie. Podała mi sok, który odebrałam i wzięłam łyka. Sama zaś usiadła obok mnie i włączyła telewizor. Postawiłam szklankę na stoliku i rozejrzałam się w poszukiwaniu Nicka.
- Gdzie Nick ? - zapytałam Samanthy. Ta jedynie wzruszyła ramionami.
- Nie wiem. Może w łazience lub w pokoju. - powiedziała i wróciła do przeskakiwania po kanałach.Westchnęłam cicho i wyjęłam telefon. Zobaczyłam, że mam wiadomość od Harry'ego. Weszłam w nią i zaczęłam czytać.

 "Gdzie jesteś ? Mówiłaś że będziesz niedługo a ciebie dalej nie ma. Chyba niedługo już minęło co ?"

https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRFtD46in1y5vS6X2r-umRt_Ns2yfij_YvqsdcDUbWoghACK9PaPrzeczytałam wiadomość. Faktycznie, mówiłam że będę niedługo a jestem tutaj już ponad 15 minut lub więcej.


"Wybacz, ale jestem u Samanthy. Zaprosiła mnie do swojego domu więc nie wypadało odmówić :) Będę za jakiś kwadrans lub więcej."

Odpisałam Hazzie i schowałam telefon. Chwilę później usłyszałam, jak ktoś idzie po schodach. Poprawka, raczej biegnie. Po chwili pojawił się Nick w salonie przebrany w dresy i jakąś koszulkę. Usiadł obok mnie i uśmiechnął się głupawo.
- No co ? - zapytałam.
- Nic nic, tak tylko patrze. - powiedział. Chwilę później zobaczyłam, jak Samantha siada obok mnie. Czyżby była zazdrosna ?
- Kochanie, chodź do mnie a nie idziesz do tej pyskatej mądrali. - powiedział Nick do Samanthy.
- Nie, muszę się nią nacieszyć. - powiedziała i pokazała mu język.
- Ej mój drogi kolego, nie jestem pyskatą mądralom. Nie moja wina że mnie wtedy wkurzałeś. - powiedziałam. - Ba, nawet nie tylko wtedy.
- Co ja ci takiego robiłem ? Mówiłem ? Oddychałem ? - zapytał.
- Tak. - powiedziałam do siebie.
- Dobra cisza. Oglądamy coś ? - zapytała Sam.
- Ta, ale co ? - zapytał Nick. Ja zaś spojrzałam na zegar stojący na komodzie obok telewizora. 16:50. O nie. Spotkanie z Harry'm. Nie zdążę się przygotować!

- Wybaczcie, ale muszę już iść. - powiedziałam i wstałam z miejsca.
- Czemu ? - zapytała Samantha.
- Robi się ciemno, a nie lubię wracać bardzo późno. Wybaczcie, może kiedyś się spotkamy. - powiedziałam i zaczęłam kierować się do holu. Nick oraz Samantha również wstali i podążyli za mną. Ubrałam kurtkę oraz buty i otworzyłam drzwi. Brunet razem z blondynką także wyszli i przystanęli w progu. Pożegnałam się z nimi przytulasem i podbiegłam do samochodu. Weszłam do niego, zapinając pasy. Odpaliłam go i pomachałam jeszcze Samancie i Nickowi. Zawróciłam i wyjechałam z posesji. Podgłośniłam radio i jechałam w kierunku domu. Na ulicy było cicho i spokojnie. Od czasu do czasu mijało mnie jakieś auto, ale tak to nic szczególnego. Zaczęłam sobie nucić piosenkę lecącą w radiu i skręciłam do naszego domu. Wjechałam na podwórko, otworzyłam garaż i wjechałam moim autem do środka. Ustawiłam je na swoje miejsce i wysiadłam. Sprawdziłam alarm i udałam się do domu.

Po zamknięciu garażu, udałam się do holu i zdjęłam buty razem z kurtką. Pobiegłam do salonu i zobaczyłam, jak wszyscy siedzą na kanapie i oglądają telewizję. Gdy mnie zobaczyli, ich wzrok spoczął na mojej osobie.
- Przepraszam że tak długo, ale Samantha mnie zaprosiła do siebie i nie mogłam jej odmówić. - powiedziałam i wskoczyłam na kanapę.- Co oglądacie ?
- Nic się nie stało. I oglądamy jakiś film, z tego co wiem to chłopacy go wybierali. - powiedziała Danielle.
- Och, a zostajecie na noc ? - zapytałam.
- No nie wiemy, może nas tu nie chcecie..- powiedziała Eleanor.
- Żartujesz sobie., pewnie że was chcemy!- niemalże krzyknęłam. Dziewczyny zachichotały.
- Chłopacy, dziewczyny mogą zostać prawda ? - zapytałam.
- Jasne, tylko gdzie będą spać ? - zapytał Harry.
- No nie wiem, może ze swoimi chłopakami ?
- Aa no tak, racja. Czyli możecie zostać.- powiedział. Przesunęłam się do dziewczyn i wspólnie oglądaliśmy telewizję.

---------------------------------------------------------------------------------------------

Witajcie, dziś coś dłuższego, chociaż komentarzy w ciągu dalszym mało... Mam nadzieję że się to zmieni.

Przeczytałaś/łeś? Skomentuj, bo to daję mi motywację do dalszego pisania.

► Zostaw komentarz, to motywuje! c;
► Jeśli chcesz być na bieżąco, zaobserwuj!